+

trening skokowy

koń: Vice Versa
jeździec: Justin
inni: Alex, Ann

- Hej, widziałaś gdzieś Alex?- do siodlarni wszedł Justin i spojrzał na mnie uważnie.
- Cześć, chyba jest na hali, kończy trening ze Stonem.
- Dzięki- odpowiedział z uśmiechem i wyszedł a ja wróciłam do czyszczenia siodła jednego z naszych rumaków. Kiedy skończyłam odstawiłam wszystko na swoje miejsce i byłam zadowolona.
- Widziałaś gdzieś kamerę?- tym razem pytanie padło z ust Alex. Spojrzałam na nią i powiedziałam
- Jest w salonie...
- Dziena- rzuciła z uśmiechem i chciała wyjść ale zatrzymałam ją.
- Sorry że pytam, ale..Jus szukał Ciebie, znalazł i teraz potrzebujecie kamery...czy wy coś tego o czym w sumie nie powinnam wiedzieć?
Alex zaśmiała się głośno i powiedziała po chwili
- Spokojnie, mam nagrać jego skoki i Versy.
- Aaa...no dobrze. Pójdę z Wami popatrzeć na nich.
Alex kiwnęła głową i poszła dość szybko w stronę domku a ja ruszyłam do boksu klaczy. Justin właśnie kończył jej czyszczenie a potem wziął się za siodłanie. Vice stała grzecznie i obserwowała każdy jego ruch. Kiedy byli gotowi Alex wróciła akurat z kamerą i ruszyliśmy wszyscy w stronę hali. Przeszkody były już ustawione po poprzednim treningu Alex, dlatego miałyśmy już mniej roboty. Justin wsiadł na klacz i poprawił sobie strzemiona a ja z Alex usiadłyśmy na trybunach. Zaczęli stępować na długich wodzach a Versa szła żwawo do przodu i rozglądała się czasami po wnętrzu.
- A jak Stone?- spytałam Alex dalej obserwując jeżdżącą parę.
- Dobrze. Zauważyłam, że coraz mniej ścina zakręty. No a skacze jak zawsze, czyli wspaniale.
- To fajnie. Rozwija się dość mocno.
Justin i Versa kłusowali już sobie i robili wolty, serpentyny, wężyki i jakieś slalomy między przeszkodami. Zasuwali dość szybko i było widać, że mimo krótkiej znajomości mają między sobą fajny kontakt. Przejechali przez drągi gdzie klaczka fajnie podnosiła kopytka, zrobili zmianę kierunku i ponowili najazd. Nie było żadnego stuknięcia a klaczka nie zgubiła rytmu. Dalej kłusowała żwawo i w stałym tempie będąc uważną na znaki od Jusa. Zrobili małe ustępowanie od łydki w tym chodzie a potem wyciągnęli kłus. Justin poklepał klaczkę po szyi a potem nakierował ją na małego krzyżaczka. Klacz postawiła uczy do przodu i z kłusa ładnie się wybiła i przeskoczyła. Chłopak pozwolił jej utrzymać galop przez pół okrążenia a potem zwolnił do kłusa i skoczył przez równie niską stacjonatę. Została poklepana po szyi i zwolniona ponownie do kłusa. Przejechali jeszcze kółko w tym chodzie a potem płynnie przeszli do galopu. Versa utrzymywała stałe tempo, chociaż było widać, że chce biec szybciej. Zrobili trochę ćwiczeń na dalsze rozciągnięcie i dogrzanie klaczy i po 15 minutach przeszli do stępa. Justin dał jej chwilę odpoczynku a sam wzrokiem skanował przeszkody i ustalał sobie tor.
- Przejedziemy tylko część z nich. To jej pierwsza taka większa jazda, więc chcę tylko sprawdzić jak chodzi. Za bardziej intensywne jazdy wezmę się z nią później.
- Nie ma sprawy, zmienić Ci jakoś ustawienie?
- Nie, jest ok-posłał do Alex uśmiech a potem zebrał wodze klaczy i ruszyli od razu galopem.

  1. stacjonata 120cm 
  2. okser 120 cm 
  3. koperta 130 cm
  4. piramida 125 cm 
  5. triplebarre 135 cm 
  6. murek 135 cm 
  7. ciąg- stacjonata (125) + okser (130 cm) + stacjonata (135 cm) 

Pierwsza przeszkoda była pokonana bardzo szybko i z dobrą techniką. Wyraźnie było widać, że klacz chce przyśpieszyć jeszcze bardziej ale Justin jej na to nie pozwalał. Alex nagrywała wszystko i miała szeroki uśmiech na twarzy oglądając w akcji naszą nową klaczkę. Podejście do drugiej przeszkody było dość dziwne. Justin chciał inaczej a Versa inaczej ale na szczęście jakoś się dogadali i skok był nawet ok, chociaż jak dla mnie to trochę za płaski. Koperta poszła bez żadnych problemów i na czystko. Piramida bardzo podobnie a za nią dość ostry skręt a potem szybko najazd na triplebarra. Na twarzy Justina było widać większe skupienie aby przeprowadzić przez to klacz bez żadnych błędów. Zakręt wyjechany dość ładnie i wybicie nad przeszkodą. Klacz stuknęła kopytem o drąga, który się lekko poruszył ale nie spadł na ziemie. Przed nimi były jeszcze cztery przeszkody w tym trzy w ciągu. Versa widząc przed sobą murek postawiła uszy do przodu i ociupinkę przyśpieszyła. Wybiła się mocno i z ładną techniką pokonała na czysto. Miała stabilne lądowanie i po każdym skoku jakby co raz to większy zapłon do dalszego skakania. Przed ciągiem Justin kazał jej zwolnić do spokojniejszego galopu a potem wybili się równo do skoku. Stacjonata na czysto, chociaż przy lądowaniu miała lekkie zawahanie i wybicie przed okserem troszkę poszło nie tak i klaczka zrzuciła jednego drąga. Mieli dwa foule a potem wybicie nad ostatnią już przeszkodą. Tutaj klacz chciała chyba jakoś nadrobić starty z poprzedniej zrzutki, ponieważ zaprezentowała się zdecydowanie najlepiej właśnie przy tym skoku. Kiedy byli już za przeszkodą i galopowali jeszcze przy ścianach Justin klepał klaczkę po szyi a Alex skończyła nagrywać i odłożyła sprzęt na bok.
- Myślę, że dogadują się bardzo dobrze. Klacz mu ufa i jeśli będą stale pracować to pewnie dużo osiągną.-powiedziała blondynka obserwując jak zwalniają do stępa i Jus daje klaczy luźne wodze.
- Zgadzam się. Tworzy nam się całkiem fajna ekipa skokowa. Ty z Jewel i Stonem, Greg z Secret, Patric z Gladys plus nasze dzierżawione konisie a teraz Jus i VV.
Alex uśmiechnęła się już tylko szeroko i kiwnęła głową na potwierdzenie. Po kilku minutach Justin zsiadł z klaczy i wyprowadził ją do stajni. Alex poszła za nimi żeby omówić jazdę i pokazać mu nagranie a ja ruszyłam do domu żeby coś zjeść.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

© Agata | WS | x x.