+

trening skokowy

koń: Resurrected Stone, Rebel Yell & Ressurected Hamp
jeździec: Greg, Alex, Ann
inni: Jack, Matt, David, 

Alex planowała dzisiaj pojeździć z Rebelem, bo odkąd do Nas przyjechał to bardzo się polubili. Ja i Greg stwierdziliśmy, że dołączymy do nich. Innym koniom też się przyda ruch. Ostatecznie padło na to, że Greg weźmie naszego Stone a ja wsiądę na Milkowego Hampcia.
Cała nasza trójka ruszyła raźno do stajni, gdzie stały sobie wszystkie nasze rumaki. Zarżały przyjaźnie na nasz widok i domagały się pieszczot. Alex poszła od razu do siodlarni po cały sprzęt podobnie jak Greg a ja miałam szczotki przy boksie rudego, dlatego weszłam do środka i zaczęłam go czyścić. Wczoraj wieczorem wszystkie konie były czyszczone przed nocą, jak zawsze u nas, i Hamp nie miał zaklejek, dlatego przeczesałam go kilka razy miękką szczotką, wyczyściłam kopytka i był gotowy do siodłania. Kiedy wróciłam z siodlarni założyłam mu niebieskie owijki, niebieski czaprak oraz czarne siodło i ogłowie w tym samym kolorze. Pogłaskałam go po szyi i wyprowadziłam na korytarz. Inni dopiero zaczynali siodłać swoje konie, dlatego stwierdziłam, że pójdę już na halę i tam na nich poczekam. Spokojnie wprowadziłam konia do pomieszczenia, dociągnęłam popręg i wsiadłam na niego. Hamp parsknął sobie a potem ruszył stępem. Szedł zaciekawiony nowym otoczeniem i rozglądał się po hali a potem kiedy już się przyzwyczaił przeniósł uwagę na moją osobę. Zdążyłam zrobić tylko półtora kółka, gdy na halę wjechały pozostałe dwie pary.
- To jak? Najpierw w zastępie a potem każdy sam?-zagadał Greg.
- Myślę że tak. To najpierw Rebel potem Hamp a na końcu Stone-powiedziała Alex a my się tak ustawiliśmy. Konie znały się dość dobrze z pastwiska dlatego nie było żadnych problemów z ustawieniem. Każdy rumak szedł grzecznie i żwawo do przodu. Przejechaliśmy na sam początek trzy kółka w lewo, potem za Alex zmiana kierunku przez przekątną i trzy kółka w prawo.
- Zróbcie większe odstępy między sobą to porobimy też wolty i inne.
Ja i Greg posłuchaliśmy Alex i po chwili konie szły w większych odległościach. Rebel szedł grzecznie i ładnie się wyginał pod Alex, to samo miałam z Hampkiem, który bardzo fajnie przykład zł się do moich sygnałów. Greg jakoś nie umiał dogadać się z ogólnie grzecznym Stonem, który szarpał głową na wszystkie strony i szedł spięty.
- Przyzwyczaił się, że to Alex najczęściej na nim siedzi-powiedział chłopak ale wydaje mi się ze bardziej do siebie niż do nas. Kierując się za Alex przejechaliśmy jeszcze dużą ósemke przez całą halę a potem na dłuższej ścianie każdy zrobił ustępowanie od łydki. Alex dała sygnał do szybszego chodu i płynnie zakłusowała. Ja również nie miałam problemu z kłusem a Greg musiał się pomęczyć bardziej. Z początku przejechaliśmy po cztery koła anglezując spokojnie, zmiana kierunku przez woltę i ponownie cztery kółka. Stone ku uldze Grega rozluźnił się i przestał walczyć przez co szedł żwawo i ochoczo jak reszta koni.
Alex wprowadziła podobne ćwiczenia jak w stępie, czyli wolty, serpentyny i różne wężyki. Wszystkie ogiery pracowały ładnie angażując swoje ciała.
- Ok. Na galop zostawiam wam wolną rękę, ale jeszcze przejedziemy przez drągi po trzy razy na każdą stronę-powiedziała Alex i utrzymując siwka w kłusie nakierowała go na biało-niebieskie drągi. Rebel przeszedł przez nie obojętnie bo takie ćwiczenie było dla niego niczym. Hamp ładnie podnosił kopytka i starał się a Stone wyglądał jakby chciał przeskakiwać po dwa ale Greg go jakoś ogarnął. Powtórzyliśmy ćwiczenie z dwóch stron a potem każdy zwolnił do stępa i rozjechał się w swoją stronę hali. Ja dałam chwilę rudemu żeby odpoczął, Greg galopował na kole i wydłużał oraz składał wykrok Stanowi a Alex w kłusie najechała na małego krzyżaka, którego Rebel skończył bez problemu a potem utrzymała już galop i jeździła przy samych ścianach.
Na halę wślizgnęli się Jack, Matt i David, którzy zaczęli ustawiać przeszkody. Przed jazdą rozmawiali z Alex więc od razu wiedzieli co i jak mają ustawić. Ja w tym czasie zebrałam Hampcia i dałam sygnał do galopu. Miał szybką reakcję i bardzo płynne przejście. Poklepałam go i na początek zrobiłam po dwa koła w lewo a potem w prawo. Wykorzystałam to, że pozostałe pary ćwiczą na drągach ustawionych na galop i wjechała na przekątną wykonujac galop wyciągnięty. Potem co bardziej zebrałam i przez chwilę jechałam zebranym ale potem mu odpuściłam i pochwaliłam głosowo za dobre podstawienie zadu.
Alex i Rebel dogadywali się wyśmienicie dlatego cokolwiek robili to wychodziło im to dobrze. Greg od czasu do czasu miał jakiś problem ze Stonem, ale szybko to naprawiał i korygował błędy. Kiedy wszystkie przeszkody były ustawione Alex w galopie nakierowała się na stacjonatę, która miała metr. Rebel skupił się na tym co robili i oddali dobry skok. Greg po chwili zrobił to samo co dziewczyna i ich skok był również poprawny. Na koniec i ja skierowałam Hampka na tą stacjonatę. Rudy nastawił uszy i energicznie wybił się mając spory zapas i stabilne lądowanie. Następnie każdy z nas zwolnił do stępa.
- Ok. To teraz na sam początek każdy przejedzie ten szereg składający się z czterech okserów-powiedziała Alex a jej wzrok padł na przeszkody, które miały do metra wysokości.
- Dobra, ja pierwszy-powiedział Greg i od razu przeszedł do galopu. Ja razem z Alex przejechałyśmy kawałek dalej i stępując po kole obserwowałyśmy parę. Stone szedł ochoczo do przodu i o wiele bardziej skupiał się na poleceniach które dostawał niż na początku. Zbliżali się do pierwszej przeszkody i ogier nieco przyśpieszył i oddał wcześniej skok niż sądził Greg, przez co trochę za późno zrobił półsiad ale mimo to skok był ok. Jeden foul i kolejne wybicie nad przeszkodą. Na czysto. Dwa foule i do pokonania przed ostatni ok ser. Stone miał dość spory zapas nad każdą przeszkodą i skakał z chęcią ale wiedziałam że czeka na coś konkretniejszego. Ostatnia przeszkoda na czysto. Greg pogłaskał ogiera po szyi i stopniowo zwalniał do stępa. Teraz była kolej Alex. Rebel Yell aż rwał się do pracy i blondynka musiała go mocno pilnować żeby szedł odpowiednim tempem. Zrobili jedno kółko w galopie a potem ruszyli w stronę szeregu. Siwek miał dużo energii dlatego jego wybicia były bardzo mocne i miał spory zapas. Przed ostatnią przeszkodą wybił się troszkę za późno i puknął kopytem, ale drąg został na swoim miejscu. Dobra, to teraz my. Zagalopowałam w narożniku i od razu nakierowałam Hampka na szereg. Wydawał się spokojny i nie robił sobie nic z tego że zaraz będzie skakał. Takie niskie przeszkody to dla niego pikuś . Wystarczało kiedy dawałam mu delikatny sygnał a on oddawał dobry skok. Wszystkie cztery przeszkody pokonał bardzo lekko i zwinnie. Po moim przejeździe daliśmy konikom chwilkę odpoczynku w stępie a Matt, Jack i David przekładali przeszkody i po chwili powstał cały parkur dla Rebela i Stone. 
  1. zwykły okser 120 cm
  2. stacjonata  120 cm
  3. triplebarre 130 cm
  4. okres 135 cm
  5. stacjonata 140 cm
  6. piramida 130 cm
  7. murek  125 cm
  8. szereg: stacjonata i okser 130 cm
Pierwszy ruszył Rebel razem z Alex. Widać było skupienie jak i u Alex. Napalił się na pierwszą przeszkodę i po chwili pokonał ją z ładną techniką. Kierowali się już na stacjonatę i utrzymywali równe tempo. Siwek miał uszy nastawione ciągle w stronę przeszkody, którą miał skakać i był uważny na sygnały jakie dawała mu blondynka. Następną przeszkodą był triplebarre. Rebel wykonał mocniejsze odbicie i ładnie zaprezentował się w locie. Miał również stabilne lądowanie. Następnie zakręt ładnie wyjechany i skok nad okserem a potem nad stacjonatą. Obydwa na czysto. Piramida poszła równie ładnie i mimo puknięcia kopytem, drąg został na miejscu. Przed murkiem było widać lekki zawahanie ale Alex odpowiednio dała mu sygnały przez co skok wyszedł naprawdę bardzo dobrze. Przed nimi był już tylko szereg. Ogier trochę przyśpieszył sam od siebie ale stacjonatę skoczył ładnie. Przed okserem wybił się troszkę za późno ale wysoko podciągnął kopytka dzięki czemu nie zahaczył o nic. Wylądowali miękko za przeszkodą i Alex przytuliła się do szyi ogiera i głaskała go jeszcze z szerokim uśmiechem. Teraz była kolej naszego Stone. Greg dodał mu łydkę i ładnie zagalopowali od razu na dobrą nogę. Zrobili jedno duże koło a potem skierowali się na pierwszą przeszkodę. Stone zawsze był szybki, dlatego dzisiaj również galopował dość szybko ale mimo to wyrabiał się ładnie ze skokami. Stacjonata i Triplebarre poszły bardzo fajnie i z ładną techniką.
- Pilnuj go przy zakręcie bo może ścinać!-krzyknęła Alex do chłopaka i Greg w ostatniej chwili ładnie nakierował ogiera w zakręcie. Stone prychnął nerwowo, że nie pozwalają mu jechać tak jakby chciał ale szybko mu przeszło. Wybił się ładnie nad okserem, ale trochę za późno podciągnął nóżki dlatego drąg został zrzucony. Następną przeszkodę wziął ze sporym zapasem, jakby obawiał się, że znowu coś strąci. Piramida poszła dość sprawnie chociaż skok był pod kątem a potem murek. Podszedł do tego odważnie i pewnie a po chwili lądował już za. Przed szeregiem napalił się jeszcze bardziej i chciał znowu przyśpieszyć ale Greg mu na to nie pozwolił. Spokojnie podeszli do stacjonaty i wykonali bardzo fajny skok technicznie. Do oksera podeszli w bardzo podobny sposób i po chwili skończyli przejazd. Chłopak przegalopował jeszcze koło głaskając go po szyi a potem zwolnił do kłusa i stępa. Nasi chłopcy ( Matt, Jack i David) obniżyli przeszkody o 10 centymetrów. Ja sobie w tym czasie kłusowałam po kole a gdy tylko było gotowe zagalopowałam. Hampcio miał równe tempo i był skupiony tylko na pracy. Ustawienie przeszkód było takie samo. Pierwsze dwie przeszkody poszły nam bardzo sprawnie a kasztanek prychnął z zadowolenia. Potem lekko przyśpieszył tempa ale pozwoliłam mu na to, bo wiedziałam że ma w swoich zwyczajach. Nad triplebarrem miał bardzo mocne wybicie i spory zapas a potem miękkie lądowanie. Skakanie na tym koniu to naprawdę sama przyjemność. Następnie okser i stacjonata pokonane w szybkim tempie, z dobrą techniką i jak zawsze z delikatnym lądowaniem. Przed murkiem przyśpieszył jeszcze bardziej a potem odbił się mocno i z radością wylądował za. Delikatny zakręcik, który został wyjechany bardzo gładko i ładnie a potem już tylko szereg. Stacjonata na czysto a przed okserkiem coś mu nie pasowało bo podszedł do skoku jakoś inaczej, ale i tak niczego nie zrzucił. Poklepałam go po szyi i zadzie a potem stopniowo zwolniłam do stępa. Wszystkie konie były już spocone i zmęczone co było po nich widać. Cała nasza trójka oddała swoim wierzchowcom wodze a one opuściły sobie głowy. Alex leżała na szyi ogiera i głaskała go a on był z tego mega zadowolony.
Po około 10 minutach stępa każdy zsiadł z konia i popuścił popręg oraz podciągnął strzemiona i zadowoleni z jazdy wróciliśmy do stajni. Rumaki zostały dość sprawnie rozsiodłane a potem odprowadzone przez nas na pastwisko, gdzie poszły sobie odpocząć do cienia. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

© Agata | WS | x x.