+

trening skokowy

Resurrected Stone & Alex
Ann

Stone odkąd do Nas przyjechał to spędzał czas najczęściej na pastwisku z innymi końmi albo bawiąc się z Alex żeby złapać z nią dobry kontakt. Czasami dziewczyna brała go jeszcze na lonżę a dziś postanowiła że na niego wsiądzie, żeby zobaczyć jak pracuje pod siodłem.
Z tego co można było zauważyć miała z ogierkiem dość fajny kontakt i kasztan szanował ją najbardziej z nas wszystkich.
Dziewczyna czyściła go sprawnie w korytarzu a Stone stał sobie i od czasu do czasu skubał delikatnie jej ubranie. Alex wzięła się za jego siodłanie co poszło szybko bo Res nie robił żadnych problemów. Zapięła jeszcze ukośnik przy jego ogłowiu i wyprowadziła ze stajni.
- Gdzie idziemy? Hala czy plac?
- W sumie pogoda jest w miarę ok, więc może być plac-odpowiedziała dziewczyna i wsiadła jeszcze na kasztanka a potem skierowała się w stronę wybranego miejsca.
Ja natomiast usiadłam sobie na jakimś krzesełku, które stało pod ogrodzeniem w cieniu i patrzyłam na parę.
Stone stępował sobie na luźniej wodzy w prawą stronę i szedł żwawo rozglądając się od czasu do czasu na różne strony. Żeby się nie nudził Alex zmieniała często kierunek i robiła w narożnikach dość duże wolty. Stone szedł bardzo chętnie do przodu i wydawał się być zadowolony z tego że jest na jakiejś jeździe.
- Ustawisz mi dragi na kłus i z drugiej strony na galop?
Kiwnęłam głową i wzięłam się za robotę. W tym czasie Alex zebrała mu delikatnie wodze i dała sygnał do kłusa ale ogier sobie zagalopował. Dziewczyna szybko zwolniła do stępa i zrobiła karne kółko w stępie i znowu kazała mu zakłusować. Tym razem ruszył poprawnym chodem ale tak szybko machał nogami że Alex ledwo co wyrabiała się z anglezowaniem. Próbowała go jakoś ogarnąć ale ogier miał tyle energii i radości w sobie że dopiero po dwóch kółkach udało im się osiągnąć odpowiednie tempo. Dziewczyna poklepała go za to że zareagował i znowu robiła w narożnikach wolty ale tym razem o różnych wielkościach. Ogier ładnie się wyginał i zaczął angażować powoli w pracę. Przeszli też do wykonywania wężyków i serpentyn aby jak najlepiej przygotować konia do cięższej pracy. Stone szedł bardzo posłusznie i ochoczo wszystko wykonywał.
Alex wykonała jeszcze dwa okrążenia w kłusie gdzie przy krótkich ścianach zbierała go a na długich pozwalała mu wyciągnąć kłus. Poklepała go po szyi i przeszła do zmiany chodów. Kłus-stęp-kłus. Zwalnianie szło dość opornie bo ogier zdecydowanie wolał przyśpieszać niż zwalniać, ale pogodził się z ćwiczeniem i posłusznie je wykonywał.
- Dobry koniuch!- pochwaliła go Alex i pogłaskała jeszcze a potem najechała w kłusie na drągi które jej ustawiłam.
Res ładnie przez nie przejechał nie tracąc równowagi ani rytmu i wysoko podnosząc kopytka. Alex ponownie go pochwaliła i najechała jeszcze z drugiej strony. Tak samo jak za pierwszym razem było ładnie a koń był z siebie zadowolony.
Alex nakierowała go jeszcze na niską stajonatę którą Resurrected Stone przeskoczył bez problemu. Znowu został pogłaskany po szyi a potem zwolnili do stępa żeby przed galopem troszkę odpocząć. Ogier dalej miał mnóstwo siły i dalej chętnie szedł do przodu. Po chwili zebrała mu bardziej wodzę i dała sygnał do galopu. Ogier od razu ruszył danym chodem ale z początku znowu był nieogarnięty i galopował jak chciał. Alex mu pozwoliła zrobić kółko jego tempem a potem wyrównała do takiego jakie jej się podobało.
Zrobili dwa kółka w galopie a potem dorzucili wolty w narożnikach i między przeszkodami, które stały dość blisko ścian. Zmienili kierunek i zrobili to samo w drugą stronę. Stone został pogłaskany po szyi a potem najechali na jedną z pojedynczych przeszkód. Nie stanowiła dla ogiera problemu i szybko została pokonana bez najmniejszego problemu. Został poklepany a potem Alex postanowiła przejechać dany parkur i najechała na pierwszą stacjonatę. Stone był bardzo podniecony tym, że zaraz będzie mógł zaprezentować się przez cały przejazd i wyrwał trochę do przodu ale mimo to przeszkoda była na czysto. Miał stabilne lądowanie i po chwili leciał nad kolejną przeszkodą. Był taki dokładny w tym co robił i naprawdę dobry. Oddawał skoki ze sporym zapasem i biegł dalej z radością. Alex nie musiała mu prawie wcale dawać sygnałów bo ogier doskonale wiedział co ma robić. Przeskoczyli oksera i przed nimi był zakręt. Ogier w pośpiechu go dość mocno ściął na co Alex pokręciła głową ale teraz już wiemy na co musimy zwrócić u niego uwagę. Przed nimi były szereg z ostatnich trzech przeszkód na skok wyskok. Były to, okser, stacjonata i koperta. Nie przekraczały więcej niż 140 cm. Resurrected wyglądał na jeszcze bardziej skupionego niż przy poprzednich przeszkodach i pierwszy skok oddał bardzo dobrze. Drugi również a przy trzecim za późno podciągnął tylne nogi i puknął w belki przez co jedna spadła. Mimo to został obwicie pogłaskany przez Alex po szyi a dziewczyna uśmiechała się szeroko i zwolnili do stępa.
- Poprawisz mi przeszkodę? I jakbyś mogła zmienić kolejność, przejadę jeszcze raz i przypilnuję mu tych zakrętów a potem kończymy, bo to pierwsza jazda tutaj, więc nie chcę go męczyć-powiedziała blondynka dalej głaskając go po szyi a ja wstałam z mojego zacnego krzesełka i poszłam zrobić to, o co prosiła. Trochę to potrwało bo samemu trudno ogarnąć przeszkody, ale jakoś dałam radę.
W tym czasie Alex i Ected galopowali już i po chwili najechali na pierwszą z przeszkód. Nietypowo był to murek, ale kasztankowi było bez różnicy. Oddał dobry skok, jak zawsze z zapasem i pogalopował dalej. Kolejne przeszkody to double barre który również nie był dla niego problemem, następnie krzyżak przeskoczony z wielką gracją i zakręt. Tym razem Alex bardziej przypilnowała ogiera i wyjechali go ładnie za co został poklepany po szyi a potem oddali kolejny skok nad okserem. Stone ciągle był skupiony i oddawał poprawne skoki. Na koniec zostały im nieco niższe od wcześniejszych przeszkód dwie koperty. Stone pokonał je z mocnym wybiciem i dobrym lądowaniem za co został ponownie poklepany po szyi z dwóch stron i przejechali jeszcze galopem pół okrążenia a potem zaczęli zwalniać.
- Jest cudowny! Kocham go i niech mi ktoś inny spróbuje na niego wsiąść to uduszę-powiedziała Alex stępując na kasztanku z luźnymi wodzami i tuliła się do jego szyi.
- Ok, ostrzegę innych-powiedziałam z uśmiechem i zniżyłam jeszcze przeszkody na kolejny trening, który miał się odbyć po tym.
Po Alex jak i po kasztanku było widać, że są zadowoleni z jazdy. Rozstępowali się dokładnie a potem Alex zeskoczyła dziarsko z jego grzbietu, podciągnęła strzemiona i popuściła popręg a potem złapała za wodze i wyszła z placu.
W boksie rozsiodłała go i umyła wędzidło a potem odwiesiła sprzęt. Na koniec wróciła jeszcze do jego boksu i porządnie wygłaskała.
- Wrócę jeszcze dzisiaj do Ciebie, mały-powiedziała do niego na odchodne i ruszyła ze mną po następne konie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

© Agata | WS | x x.