Cassarda -Lilian
Ann
Siedziałyśmy sobie razem z Alex i Greg'iem w kuchni rozmawiając o koniach i ustalając kto i kiedy musi obowiązkowo wziąć jakiegoś kopytnego na trening. Dzisiaj była już 19 i większości się nic nie chciało, dlatego wszystkie jazdy zapisaliśmy na jutrzejszy dzień.
- Mogę sobie iść z Cassą na lonżę? Chciałabym się z nią powoli zapoznać skoro będę pracowała z tą klaczką-usłyszeliśmy za sobą głos Lili.
- Pewnie, myślę że to dobry pomysł-powiedziała Alex z uśmiechem a ja kiwnęłam na potwierdzenie głową.
Lilian od razu skierowała się do wyjścia a ja zostawiłam Greg'a i Alex w kuchni a sama poszłam za dziewczyną. Byłam bardzo ciekawa jak ułoży się im dzisiejsze spotkanie i jak ogólnie prezentuje się klaczka.
Kiedy poszłam do boksu karej, stała sobie grzecznie skubiąc sianko a dziewczyna szczotkowała jej sierść. Arabka była zawsze czystym koniem, dlatego jej wyczyszczenie zajęło mało czasu.
Kiedy były gotowe i wyszły z boksu Lil wzięła jeszcze bata i ruszyła w stronę hali. Cassa dreptała grzecznie za nią i gdy weszły na halę rozejrzała się ciekawie po pomieszczeniu, gdzie od przyjazdu była po raz pierwszy. Lilian dała jej chwilkę żeby mogła sobie spokojnie pooglądać a potem stanęła mniej więcej na środku hali. Ja usiadłam sobie na trybunach i bacznie je obserwowałam.
Dziewczyna cmoknęła na co klacz od razu zaczęła iść miękkim stępem oddalając się na większe koło. Szła żwawo i wyglądała na zadowoloną z ruchu i uwagi z naszej strony.
Po chwili do środka wemknęła się Alex co klacz od razu zauważyła i zarżała radośnie a potem zajęła się już Lilian.
- I jak?-spytała Alex siadając koło mnie.
- Puki co ok. Czyszczenie poszło sprawnie a resztę się zobaczy-odpowiedziałam na co kiwnęła głową.
Po chwili Lilian cmoknęła i pogoniła klacz batem do kłusa. Cassa bez żadnych sprzeciwów ruszyła szybszym chodem idealnie zachowując postawę ciała oraz podnosząc nogi. Ogon miała wysoko podniesiony a ucho skierowane w stronę dziewczyny. Jak na taką młodą klaczkę dość szybko łapała fajny kontakt i było widać że uwielbia pracę z ludźmi.
- Genialny ma ruch-powiedziała Alex na co kiwnęłam głową nie mogąc oderwać wzroku od klaczki.
Klacz przekłusowała rytmicznie i bardzo zgrabnie kilka następnych okrążeń a potem została zatrzymana. Lilian stanęła na przeciwko niej i podniosła bata wysoko nad głową. Cassa ustawiła odpowiednio swoje nogi a głowę i szyję wystawiła wysoko przez co zaprezentowała nam idealnie swoje ciało przez to, że stała do nas bokiem. Została pogłaskana po szyjce przez dziewczynę a potem Lilian położyła na ziemi i zwinęła lekko lonżę i prowadząc klacz ruszyła spokojnie w lewą stronę. Cassarda szła obok niej i od czasami kręciła uszami na różne strony wyłapując jakieś dźwięki. Po kilkunastu krokach Lil puściła się lekkim biegiem a klacz kłusowała lekko koło niej. Miała dość wysoko podniesioną głowę i błysk w oku. Była skupiona na ruchach swojej trenerki, dlatego kiedy Lilian zakręciła Cass przebiegła za jej plecami również zawracając i po chwili przemieszczały się dalej. Lilian zatrzymała się nagle a kara arabka zrobiła to zaraz przy niej i prychnęła cicho. Poćwiczyły ruszanie i zatrzymania jeszcze chwilę a potem dziewczyna odpięła jej lonże i poszła położyć gdzieś na bok. Cassarda z początku stała z wysoko podniesioną głową i nastawionymi uszami w stronę Lilian a potem ruszyła za nią. Lil uśmiechnęła się a potem nie patrząc na klacz szła po obwodzie hali. Kiedy przyśpieszyła kroku i oddaliła się bardziej od Cassi ta zakłusowała i dogoniła szybko dziewczynę. Wiedziałam, że na dzisiaj pracy będzie dla niej koniec, bo jeszcze klaczka nie przywykła do nowego miejsca i zmiany klimatu, dlatego pewnie Lil nie chciała jej przemęczać.
Kiedy dziewczyna puściła się szybkim biegiem, Cassa płynnym galopem podążała za nią. Biegały tak sobie przez jakiś czas i goniły się wzajemnie aż w końcu Lilian zatrzymała się i kiedy klacz stanęła kilka centymetrów przed nią, pogłaskała ją po szyi i dała buziaka w chrapki.
- Kochana jesteś-powiedziała do niej jeszcze i kiedy klacz wtuliła w nią swoją głowę zaśmiała się i spędziła kilka minut na dalszym głaskaniu.
W końcu odsunęła się od klaczki i poszła w stronę wyjścia z hali a arabka podążyła za nią. Mimo to, dla bezpieczeństwa Lil przypięła jej przy drzwiczkach lonże i zaprowadziła do boksu.
Alex poszła jeszcze po bata, którego dziewczyna widocznie zapomniała i ruszyłyśmy za nimi.
- Byłyście świetne. Myślę że dogadacie się bardzo dobrze i zgracie ze sobą-powiedziałam do Lil, kiedy stałyśmy przed boksem karej.
- Jeśli dacie mi tylko możliwość pracy z nią, to pewnie tak-powiedziała i uśmiechnęła się lekko do nas.
- Jasne, jest Twoja-powiedziała Alex a potem poszła odnieść bata. Ja natomiast po chwili wróciłam z Lilian do domu i udałyśmy się do salonu żeby pooglądać jakiś serial.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz