Strony

środa, 8 kwietnia 2015

trening ujeżdżeniowy

Bombay Sapphire & James
Ann

Po treningu crossowym z Nadishem poszłam od razu poszukać Jamesa. Znalazłam go na pastwisku gdzie właśnie sprowadzał sobie na jazdę Bombaya.
- Dobry wybór. Ruch mu się przyda a że jest spokojnym koniem to myślę, że sobie z nim poradzisz.
- Wiem, wiem. Alex mnie kiedyś już na nim posadziła, trochę się znamy już-powiedział i pogłaskał ogiera po szyi a potem zaprowadził przed stajnię. Przywiązał go i od razu wziął szczotki i zaczął go czyścić. Obserwowałam to z boku ale po chwili stwierdziłam, że przyniosę już jego sprzęt. Żeby było szybciej wszystko.
Weszłam do pomieszczenia i od razu w oczy rzucił mi się zielony czaprak, wzięłam go natychmiastowo a potem znalazłam owijki tego samego koloru. Siodło i ogłowie oczywiście czarne a potem wróciłam do naszych panów. James już go wyczyścił dlatego od razu wziął się za siodłanie. Kasztanek stał oczywiście grzecznie i cierpliwie czekał na koniec.
- Gdzie mam go zaprowadzić?-spytał chłopak kiedy już on jak i Saphie był gotowy do jazdy.
- A weź go na maneż. Jest chłodniej więc lepiej korzystać z tego i na spokojnie pojeździć na świeżym. Potem znowu może być tak, że będziemy uciekać do chłodniejszej hali.
- Robi się.
Po kilku minutach weszliśmy na plac. James wsiadł na grzbiet ogierka a ja zajęłam miejsce na ogrodzeniu.
- Wiesz co robić na początku więc go rozgrzej a potem się zajmiemy czymś konkretniejszym.
Ruszyli stępem, który był żwawy i od razu było widać, że ogier potrzebował tego ruchu. To dobrze, będzie jeszcze lepiej pracował niż zawsze. Na początku miał od chłopaka całkowicie luźną wodzę, dopiero po dwóch kółkach James trochę ją zebrał i zaczął zakręcać wprowadzając wolty i serpentyny. Ogier był zaangażowany w to i fajnie się wyginał świetnie reagując na sygnały od chłopaka. Zmienili sobie kierunek i powtórzyli wszystkie czynności a potem przeszli płynnie do kłusa. Chłopak anglezował sobie spokojnie i przejechali zwyczajnie trzy kółka, zmienili kierunek przez przekątną i ponownie trzy kółka. Następnie były tradycyjnie wolty, serpentyny, wężyki i różne inne rzeczy na rozciągnięcie. Najazd na drągi co wyszło fajnie i ogier wysoko podnosił kopytka nie stukając ani razu o nie. Powtórzyli najazd z drugiej strony i kasztanek został poklepany przez chłopaka.
- Ok. Przegalopuj go jeszcze przez moment a potem przejdziemy do innych ćwiczeń po kolei w danych chodach.
James kiwnął głową i usiadł w siodle a po chwili Bombay przeszedł płynnie w galop. W galopie zrobili tylko kilka wolt a tak to zwyczajnie poruszali się tym chodem. Ponownie zmienili kierunek przez przekątną i przegalopowali parę kółek a potem zwolnili do stępa.
- Ok, to ustępowanie w stępie a potem żucie.
James zadziałał odpowiednio pomocami i po chwili Bombi wykonał ustępowanie ładnie krzyżując nóżki. Powtórzyli do dwa razy a potem przeszli do żucia z ręki.
- Dobra, to kłus i powtórz te rzeczy.
James najpierw wjechał na dłuższą ścianę i ruszyli kłusem a potem wykonali ustępowanie. Wyszło równie dobrze co w stępie za co ogier został poklepany. Żucie z ręki wyszło jeszcze lepiej. Kasztanek stopniowo wydłużył szyję i utrzymał tempo oraz równowagę.
- Ładnie, teraz wjedź na przekątną i wydłużenie kroku w kłusie na całej długości.
James wykręcił ogierem w prawo i wjechali na przekątną. Chłopak dawał mu bardzo jasne sygnały dlatego Bombay od razu wykonał to, o co został poproszony. Fajnie wydłużył wykrok a potem chłopak na moją prośbę zebrał ogiera. Bombay fajnie się ganaszował i angażował w pracę. Został poklepany po łopatce i utrzymany w kłusie.
- Kłus pośredni proszę a potem przejście do galopu również pośredniego. Potem przejedź koło zebranym a następnie mniejsze koło kontrgalopem.
Po przejechaniu kłusem pośrednim, James zebrał mu bardziej wodze i przeszli płynnie do galopu. Przejechali kółko a potem ładnie przeszli w galop zebranym. Ogier miał ładną akcję kończyn i szedł równo. Następnie chłopak zażądał od niego kontrgalop. Tutaj Bombay zareagował trochę później niż powinien. Mimo to powtórzyli to jeszcze raz i koń odczytał sygnały poprawnie i w odpowiednim czasie. Poćwiczyli wszystkie elementy od początku a potem zwolnili do kłusa.
- Ok, to jak już jesteś w tym chodzie to zróbcie łopatkę do wewnątrz, ciąg i trawers. Ustaw go sobie najpierw a potem pilnuj pomocy i reszty.
Zanim James razem z Bombay'em połapali się w swoich poczynaniach minęło parę minut, ale za to ćwiczenie wyszło bardzo efektywnie. Bombay poruszał się w lekkim zgięciu utrzymując ładnie kadencję z czego byłam niezmiernie zadowolona. Następnie wykonali trawers, do którego również nie miałam żadnych uwag bo udało im się go wykonać naprawdę dobrze. Na koniec ciąg, w którym przez cały ruch ogier utrzymywał równowagę i ładnie się poruszał.
- Ok, to do stępa, potem go zatrzymaj, wykonaj cofanie i na sam koniec półpiruet i będziemy koniec. Ładnie pracowaliście dzisiaj.
James zwolnił do stępa i dał się kasztankowi trochę przejść w tym chodzie a potem zatrzymał go i wykonał cofanie. Bombay oparł się równomiernie na wędzidle i zrobił kilka kroków w tył. Został oczywiście pogłaskany przez chłopaka a potem ponownie ruszyli stępem aby zaraz móc wykonać półpiruet. James postawił go na pomoce i trzymał na lekkim kontakcie a potem wykonali obrót o 180 stopni. Bombay zachował kolejność stawiania nóg i wykonał wszystko od początku do końca poprawnie.
- Dobrze było, nawet bardzo dobrze. Dogadujecie się i widzę, że wam się fajnie razem współpracuje. Jakbyś chciał możesz go mieć pod swoją opieką i regularnie trenować.
- Pewnie.
James rozstępował porządnie ogiera a potem odprowadził do stajni i rozsiodłał oraz zamknął w boksie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz