Strony

środa, 28 stycznia 2015

trening ujeżdżeniowy

Naraskanaia & Harry

W końcu udało się dorwać Harry'ego żeby wsiadł na Naię. Czyszczenie jak zawsze przebiegło szybko i sprawnie, podobnie jak siodłanie a potem chłopak udał się z klaczą na halę. Tam na nią wsiadł i ruszyli stępem na luźnych wodzach. Naia lekko się ociągała w tym chodzie ale gdy tylko po kilkunastu minutach przyśpieszyli do kłusa, ożywiła się i szła już żwawiej. 
Kręcili wolty, wężyki, serpentyny i wszystko inne żeby jak najlepiej rozgrzać i rozciągnąć klaczkę. Naraskanaia ruszała się fajnie i angażowała całe ciało. Po jakimś czasie przeszli do wykonywania czegoś bardziej konkretnego jak kłus wyciągnięty na długich ścianach i zebrany przy krótkich. Trakenka była bardzo chętna do pracy i wykonywala to wszystko z zapałem i wielkimi chęciami. Przy zebranym dobrze podstawiała zad i ładnie wyginała szyję. W następnej kolejności ćwiczyli ustępowanie od łydki, które klacz miała wyćwiczone idealnie, trawers oraz łopatkę do wewnątrz. Wszystko było wykonane dobrze, chociaż na początku klacz lekko pogubiła nogi ponieważ ćwiczenia nastąpiły bardzo szybko po sobie. Mimo to poprawiła się w pasażu i ciągu. Została poklepana przez chłopaka a potem zagalopowali. Z początku na złą nogę, ale szybka lotna załatwiła sprawę. W tym chodzie robili zwykłe kółka na początek, zmiana kierunku i ponownie trzy kółka. Następnie wjechali na przekątną i wykonali zmianę nogi co dwa i skręcili w lewo. Wjechali na środek hali i poćwiczyli piruety na zadzie, które wyszły nawet ok. Kolejnym elementem były ciągi w galopie, które klacz uwielbiała co było widać po dokładnym i solidnym przejechaniu. Na sam koniec Harry pozwolił jej zaprezentować się w galopie wyciągniętym co klacz wykorzystała bardzo fajnie i obszernie. Kiedy chłopak ją zebrał i zadziałał odpowiednio pomocami, Naia płynnie przeszła do galopu zebranego i fajnie się pokazała w nim.
Klacz była już dość spocona, dlatego Hazz stwierdził, że na dzisiaj jej starczy i jutro ja weźmie na coś porządniejszego. Rozstępował ją dokładnie i wyklepał też w tym czasie a potem zsiadł, popuścił popręg i zaprowadził zmęczoną, ale zadowoloną klacz do boksu. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz